Wystawa obrazów ku pamięci Anny Staruszkiewicz 16.05.2022

Napisano dnia: 9 czerwiec, 2022
Za oknami już wszystko na dobre się zazieleniło  wiosna w pełni, chociaż czasami pogoda bardziej przypomina tą jesienną. Czas płynie, a życie toczy się swoim torem. A u nas w Fundacji Forum jakoś tak inaczej, tak jakby tej wiośnie zabrano wszystkie kwiaty i kazano iść. Tylko co to za wiosna bez kwiatów. Jakoś tak pusto, kogoś tu brak. Tak  brak tu Anny Staruszkiewicz, naszej Pani Prezes, głównej inicjatorki i założycielki Fundacji Forum. Mimo, że już trochę czasu upłynęło od jej odejścia (zmarła 22 kwietnia 2022 r., a pogrzeb odbył się 29 kwietnia) to wciąż ta pustka bardzo rzuca się w oczy. W końcu wkładała w to miejsce tyle energii i serca poświęcając całą siebie. A teraz już jej z nami nie ma. W biurze Fundacji zawsze był wyczuwalny papierosowy dym i dało się słyszeć jej mocny głos. Zawsze częstowała gości herbatką lub kawą. Czasem rzuciła mocne słowa, oczywiście, gdy coś poszło nie po jej myśli. Teraz tego już nie ma. Również, gdy pojawiła się na Stajennej w Domu Sąsiedzkim wnosiła z sobą tyle energii, koloru i uśmiechu. Potrafiła też, mówiąc kolokwialnie, ochrzanić jak to powiedział jeden z uczestników ceremoni pogrzebowej: To była baba z jajami. Zawsze przynosiła do Urzędu Miasta jajka wielkanocne, wykonywane przez seniorki. Ale nie tylko dlatego. Ona umiała walczyć o swoje i dojść do celu. A teraz został kapelusz nad wejściem do sali spotkań w domu sąsiedzkim. Ten wiszący kapelusz to niesamowity symbol i namacalny dowód na to, co się stało. Wisiał tam też 16 maja podczas wystawy obrazów Pracowni Malarskiej Gdańskiej Akademii Seniora pod kierunkiem artysty malarza Stanisława Olesiejuka, poświęconej jej pamięci. Patrząc na ten kapelusz można było odnieść wrażenie  że Ania z nami jest i dogląda, czy wszystko jest należycie przygotowane. Zawsze dbała o swoich gości i starała się zrobić wszystko  by niczego im nie brakowało. Doświadczyłem tego i ja na przykład na jednym ze spotkań seniorów na Ujeścisku. Jeśli dobrze pamiętam to był grill przy okazji dni sąsiedzkich  czy coś w tym stylu. Bardzo serdeczna i życzliwa osoba każdemu by pomogła, gdyby tylko była w stanie. Anna Staruszkieicz była artystką rozkochaną w kulturze, muzyce i sztuce, dlatego też w Domu Sąsiedzkim często odbywały się różne wydarzenia takie jak wernisaże malarskie, czy spotkania z ciekawymi gośćmi, opowiadającymi o Gdańsku. Sam w kilku uczestniczyłem i bardzo lubiłem takie właśnie spotkania. Wróćmy jednak do wystawy, która na pewno by się spodobała szefowej, bo tak zazwyczaj do niej mówiłem. Śmiała się z tego, mówiąc jaka ja tam szefowa. Kochała kwiaty, może dlatego wśród prac było sporo z motywem kwiatów, więc miałaby co oglądać. Przed biurem Fundacji Za murami też były kwiaty,a i w środku było zielono. Ale oprócz motywów z kwiatami było sporo innych ciekawych prac. Moją uwage przykuł kolorowy ptak  skojarzył mi się właśnie z duszą artysty, kolorową i lekką, fruwająca tu i tam. Jednak p Pani Prezes umiała twardo stąpać po ziemi  była świetną organizatorką i animatorką. Ten kapelusz nie wisiał na wejściu bez przyczyny, wkładała go na głowę w słoneczne dni  dodawał elegancji i jednocześnie takiej lekkości. Wszystko musiało być dopasowane i dopięte na ostatni guzik, wręcz perfekcyjne, zupełnie jak tancerka z innego obrazu na wystawie, który nie tylko mi, ale i wszystkim na Sali się podobał. Obrazy były pełne kolorów i życia, tak jak Anna, zawsze pełna energii. Pan Stanisław opowiadając o pracach wspomniał, że wykonane są w różnych technikach, a seniorki dużo pracowały  czego efektem jest naprawdę wysoki poziom ich dzieł. Wystawa była udana  a najważniejsze, że można było powspominać Annę Staruszkiewicz, którą tak nagle wezwał do siebie szef, czyli Bóg. Widocznie uznał, że swoje zadanie tu na ziemi wypełniła. A patrząc na rozwój Fundacji i to, co się tutaj działo, trudno się z tym nie zgodzić. Uczestnicy opowiadali o różnych zdarzeniach, nie zabrakło wzruszeń i łez. Jeden z obecnych zadbał także o muzykę, siadając do pianina i grając przepiękne melodie. Dłużo można by pisać. Jedno jest pewne: Anna Staruszkiewicz pozostawiła po sobie kawałek dobra w postaci tego miejsca. Będzie żywa i obecna w pamięci wszystkich sympatyków  podopiecznych i przyjaciół Fundacji. Mam takie moje motto: życie jest jak puzzle, układaj je tak, by powstał piękny obraz. Anna swój już ułożyła i jest piękny. To obraz, którym miejmy nadzieję długo będziemy się cieszyć. A jaka będzie przyszłość, czas pokaże. Nowa Prezes zarządu Pani Edyta podkreślała  że będzie chciała kontynuować dzieło swej poprzedniczki.

Andrzej Kwiatkowski